Była kiedyś taka pani na jutubie, którą bardzo lubiłam oglądać. Nie przedstawiała jakichś odkrywczych rozwiązań kulinarnych, niespecjalnie wymyślnie przystrajała talerze, ale miała bardzo kojący głos i zawsze uspokajała moje zszargane nerwy.
Zrobiła raz zupę brokułową ze stiltonem; stilton w niemieckich sieciach znalazłam tylko w półkilogramowych paczkach, a na co mi pół kilo sera pleśniowego, podmieniłam go zatem na gorgonzolę (z dużym sukcesem zresztą), dodałam świeżości bazylią i wlałam wszystko w mój nowy, ulubiony, emaliowany kubeczek. Polecam.
Na 4 porcje:
- 1 brokuł
- 1 l wody lub bulionu
- 1 ząbek czosnku
- 150 g gorgonzoli
- 10-15 listków świeżej bazylii
- sól, pieprz
Gorgonzolę kroimy na kawałki, bazylię siekamy w paseczki.
Brokuła myjemy i dzielimy na różyczki. Zalewamy go osoloną wodą lub bulionem i gotujemy do miękkości. Pod koniec gotowania wciskamy do garnka ząbek czosnku i wszystko miksujemy blenderem na gładką zupę, przelewamy do kubków lub misek, do których uprzednio wrzuciliśmy kawałki gorgonzoli (każdemu według zasług) i posiekaną bazylię.