niedziela, 10 maja 2015

Kompot rabarbarowo-truskawkowy

I przeprosiny. Nie mogłam się ostatnio (długie to ostatnio było) zmotywować, żeby coś tu wrzucić. A przecież nie głodowałam, aparat ciągle w ruchu, pomysłów na wiosnę mam więcej niż kiedykolwiek, tylko...
Tylko właśnie nie wiem co. Prawdopodobnie lenistwo, chociaż wolę zwalać winę za mój niebyt tutaj na ogarnianie mojego nowego ogródka. Właściwie to ogrodu, bo przestrzeń jest ogromna i zaniedbana, ale z pomocą dobrych ludzi wygląda coraz mniej dziko. Nawet udało mi się skopać metr kwadratowy (wiem, brzmi żałośnie, ale jestem wątła i półgodzinne machanie widłami oznacza u mnie niemożność wyprostowania się przez tydzień) i posadzić kalarepy, pomidory, truskawki, maliny i parę innych dobroci, których rozwój mam nadzieję wkrótce tu przedstawić.
I chyba to jest pierwszy rok w moim życiu (nie najkrótszym, bądź co bądź ;)), kiedy widok deszczowych chmur przynosi mi ulgę, bo oznacza, że nie będę musiała robić rundek z wiadrami do kranika.

Kończąc już - dziękuję, Monika, za motywację, Martusi dziękuję za podsunięcie pomysłu, a tym, którzy mimo dwumiesięcznej ciszy jeszcze się nie zniechęcili i tu zaglądają, dziękuję za cierpliwość.
Aha, i jeszcze Kasi za przyzwolenie na rabówę rabarbaru dziękuję :)

***

Rabarbar jest już wszędzie. Truskawki wprawdzie dopiero kwitną, ale w oczekiwaniu na te świeże, prawdziwe, polskie, możecie wrzucić sobie do kompotu mrożone. Nie ma nic lepszego, niż po ogródkowej pracy w pełnym słońcu (przerwanej nagle przez najechanie taczką na ostry, wystający badyl i przebicie opony...) napić się lodowatego, kwaskowego kompotu.

Na ok. 1,5 litra kompotu:

  • 1 l wody
  • 1 szklanka umytego i pokrojonego w kostkę rabarbaru (nie trzeba obierać)
  • 1/2 szklanki umytych truskawek (mogą być mrożone)
  • 3-4 łyżki cukru (ja lubię bardziej kwaskowy - jeśli wolicie słodszy, możecie sobie dosypać jeszcze trochę)
  • sok z połowy cytryny
Rabarbar i truskawki wrzucamy do garnka, słodzimy i zalewamy wodą. Gotujemy pod przykryciem, aż owoce zmiękną. Na koniec dodajemy sok z cytryny i gotowe. Pijemy po wystudzeniu, najlepiej z lodem.


2 komentarze:

  1. Zrobiłam wczoraj, od razu z podwójnej porcji. Dorzuciłam jeszcze rozkrojoną laskę wanilii. Smaczny, ale jak dla mnie za mało intensywny. Następnym razem zmniejszę nieco ilość wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie, chociaż jak dla mnie wanilia dodaje za bardzo "deserowego" posmaku, a mi w kompocie chodzi o orzeźwienie. Tym niemniej - ciekawy pomysł :)

      Usuń