Ten placek swego czasu piekłam nałogowo, bo prostszego przepisu na porządny placuch z owocami być nie może. W ten piątek zaszalałam (taka jestem...) i przepis wzbogaciłam skórką cytrynową i migdałami. Jestę geniuszę.
Na małą blaszkę lub małą tortownicę:
- 3 jajka
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 2/3 kostki masła
- sok z połowy cytryny
- skórka z połowy cytryny
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Oraz
- garść* odpestkowanych owoców
- garść* płatków migdałowych
- cukier puder do oprószenia
Wszystkie składniki sprzed "oraz" łączymy ze sobą i bez zbędnego wymyślania miksujemy mikserkiem (albo ręką, jeśli nam higiena niemiła). Wylewamy ciasto na wyłożoną papierem blaszkę, posypujemy owocami i płatkami migdałowymi, pieczemy 30 minut w 180 stopniach (lub do suchego patyczka).
Po wyciągnięciu posypujemy cukrem pudrem.
*Garść owoców oznacza tyle, żeby nam owoce ładnie okrasiły ciasto. A garść migdałów - hm, kto lubi dużo, niech sypnie dużo. U mnie one warstwą cienką a dziurawą zakryły owoce :)
Kuba, cho na piknik.
już byłem.
OdpowiedzUsuńbeze mnie się nie liczy.
UsuńUuu, migdały, chyba nie zdzierżę. Ciekawe, czy sprawdziłoby się z kokosem? Też mnie czasem nachodzi na taki klasyczny placek.
OdpowiedzUsuńmigdały są opcjonalne, można nic nie dodawać. Albo jakąś kruszonkę walnąć. Albo inne orzechy. Kokosa bym nie dawała, ale kto wie?
Usuńdobre ciasto. jadłem.
OdpowiedzUsuń