niedziela, 8 września 2013

Domowy ser

Parę lat temu, kiedy jeszcze nie było internetów, a nawet smartfonów, a Pani Kierowniczka jeździła rowerem dalej, niż do biedry, miała okazję nocować u Pana Józka. Pan Józek, człowiek w wieku mojego Taty, ale z aparycją i mentalnością stulatka, był gospodarzem. Miał pszczoły, sad, skrawek poletka i jedną krowę. Od razu złapaliśmy wspólny język (bycie córką pszczelarza zobowiązuje :)) i Pan Józek ustanowił mnie Tymczasową Panią Kierowniczką Wsi. Częstował wódką z miodem i świeżym serem. Z miodem. Rano kazał mi iść na maliny, potem pokroić wielki jak felga od samochodu Kuby chleb, sam poszedł wydoić krowę, i za chwilę miałam śniadanie mistrzów: Gruba pajda wiejskiego chleba z masłem wyrobu Pana Józka, serem wyrobu Pana Józka, malinami z ogrodu Pana Józka i miodem od pszczół Pana Józka. Do tego kawa ze świeżym mlekiem i przez resztę dnia nie mogłam się ruszać. Tak, było mi trochę niedobrze. Ale, chociaż było to kilka lat temu, zapamiętałam to śniadanie bardzo dokładnie. A wyrób domowego sera był dla mnie, z nieznanych przyczyn, nieosiągalnym marzeniem i synonimem najlepszych wakacji.
Ale czasy się zmieniły i nie muszę już tęsknić za serem. Oto i na blogu pierwszy przepis od mojego Brata :) sic! Jest pyszny, śmietankowy, sprężysty i.. błyskawiczny. To mnie najbardziej skusiło. Brat przywiózł ten przepis z Indii, i myślę, że dodanie tego sera do jakichś hinduskich potraw musi być strzałem w dziesiątkę, ale o tym przekonam się, jak zrobię go drugi raz - ten egzemplarz zniknął w ciągu kilku godzin.

Na 500 g sera i 4,5 l serwatki (czyli bogatego źródła białka:))


  • 5 l świeżego mleka (prosto od krowy)
  • sok z 3 cytryn

Mleko podgrzewamy, aż się zagotuje. Jedyne, na co trzeba uważać, to żeby się nie przypaliło i żeby nie wykipiało. Kiedy już zacznie się gotować, wyłączamy ogień i wlewamy sok z cytryn (najpierw odcedźmy go z drobinek miąższu) i wtedy staje się magia (tak naprawdę to staje się chemia, ale do tej dziedziny mam psychiczny uraz, więc umówmy się, że staje się magia) - pstryk i mamy ser i serwatkę. Przelewamy zawartość garnka na sito wyłożone lnianą serwetką (lub tetrową pieluchą, ale czystą), najlepiej robić to nad innym dużym garnkiem, żeby nie stracić cennej serwatki (można ją potem pić schłodzoną i patrzeć, jak przyrastają nam mięśnie), ostrożnie zaciskamy szmatkę wokół sera (będzie gorący, więc trzeba uważać) i wyciskamy resztkę serwatki. Kiedy trochę ostygnie, jeszcze raz wyciskamy resztę płynu (ser ciągle ma być umieszczony w pielusze) i pozostawiamy do zupełnego ostygnięcia. Potem wyciągamy go z serwetki i tu są dwie drogi: jeśli chcemy, by dał się rozsmarować na chlebie, to jest już gotowy. Jeśli chcemy go kroić, to obciążamy go (np. kamieniem, ale nie bezpośrednio, tylko na talerzyku, tak?) przez godzinę lub dwie. I już. Pyszny ser gotowy do jedzenia z miodem albo bez - w godzinę.

Ser przed obciążaniem

I po.

9 komentarzy:

  1. przepiękny!
    niestety nie mam dojścia do mleka prosto od krowy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. a czy jest inna opcja poza dodawaniem soku z cytryny?
    p. Gobna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Kierowniczka8 września 2013 22:01

      Tak, proszę pani. Można użyć kwasku cytrynowego lub octu, a internety piszą, że nawet jogurtu!

      Usuń
  3. Ser, o którym piszesz to paneer. Jadłam przepyszne curry z dodatkiem tego sera! Poza tym, podobnie robi się u nas w domu ser na Najlepszą Na Świecie Paschę Wielkanocną według przepisu Agnieszki Kręglickiej. Kiedy powstaje ser, zawsze stoję nad garnkiem jak zahipnotyzowana :) Aha, świeże mleko od prawdziwej krowy nie jest konieczne - wystarczy sklepowe, byle nie UHT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, brat też tę nazwę wspominał :) ale zawsze zastrzegał, że ze sklepowego nie wyjdzie...

      Usuń
    2. Ale ale, Anut, bądź królikiem doświadczalnym i powiedz potem, jak wyjszło :)

      Usuń
    3. ok, zaraz się zabiorę :D

      mam nadzieję, że coś wyjdzie :(

      Usuń
    4. Marysia, a Ty byś się podzieliła tym przepisem na paschę, a nie tylko kusisz :) Anut, poka potem foty :)

      Usuń

drukuj