Ale czasy się zmieniły i nie muszę już tęsknić za serem. Oto i na blogu pierwszy przepis od mojego Brata :) sic! Jest pyszny, śmietankowy, sprężysty i.. błyskawiczny. To mnie najbardziej skusiło. Brat przywiózł ten przepis z Indii, i myślę, że dodanie tego sera do jakichś hinduskich potraw musi być strzałem w dziesiątkę, ale o tym przekonam się, jak zrobię go drugi raz - ten egzemplarz zniknął w ciągu kilku godzin.
Na 500 g sera i 4,5 l serwatki (czyli bogatego źródła białka:))
- 5 l świeżego mleka (prosto od krowy)
- sok z 3 cytryn
Mleko podgrzewamy, aż się zagotuje. Jedyne, na co trzeba uważać, to żeby się nie przypaliło i żeby nie wykipiało. Kiedy już zacznie się gotować, wyłączamy ogień i wlewamy sok z cytryn (najpierw odcedźmy go z drobinek miąższu) i wtedy staje się magia (tak naprawdę to staje się chemia, ale do tej dziedziny mam psychiczny uraz, więc umówmy się, że staje się magia) - pstryk i mamy ser i serwatkę. Przelewamy zawartość garnka na sito wyłożone lnianą serwetką (lub tetrową pieluchą, ale czystą), najlepiej robić to nad innym dużym garnkiem, żeby nie stracić cennej serwatki (można ją potem pić schłodzoną i patrzeć, jak przyrastają nam mięśnie), ostrożnie zaciskamy szmatkę wokół sera (będzie gorący, więc trzeba uważać) i wyciskamy resztkę serwatki. Kiedy trochę ostygnie, jeszcze raz wyciskamy resztę płynu (ser ciągle ma być umieszczony w pielusze) i pozostawiamy do zupełnego ostygnięcia. Potem wyciągamy go z serwetki i tu są dwie drogi: jeśli chcemy, by dał się rozsmarować na chlebie, to jest już gotowy. Jeśli chcemy go kroić, to obciążamy go (np. kamieniem, ale nie bezpośrednio, tylko na talerzyku, tak?) przez godzinę lub dwie. I już. Pyszny ser gotowy do jedzenia z miodem albo bez - w godzinę.
Ser przed obciążaniem
I po.
przepiękny!
OdpowiedzUsuńniestety nie mam dojścia do mleka prosto od krowy :(
a czy jest inna opcja poza dodawaniem soku z cytryny?
OdpowiedzUsuńp. Gobna
Tak, proszę pani. Można użyć kwasku cytrynowego lub octu, a internety piszą, że nawet jogurtu!
UsuńSer, o którym piszesz to paneer. Jadłam przepyszne curry z dodatkiem tego sera! Poza tym, podobnie robi się u nas w domu ser na Najlepszą Na Świecie Paschę Wielkanocną według przepisu Agnieszki Kręglickiej. Kiedy powstaje ser, zawsze stoję nad garnkiem jak zahipnotyzowana :) Aha, świeże mleko od prawdziwej krowy nie jest konieczne - wystarczy sklepowe, byle nie UHT.
OdpowiedzUsuńo, dziękuję :)
Usuńtak, brat też tę nazwę wspominał :) ale zawsze zastrzegał, że ze sklepowego nie wyjdzie...
UsuńAle ale, Anut, bądź królikiem doświadczalnym i powiedz potem, jak wyjszło :)
Usuńok, zaraz się zabiorę :D
Usuńmam nadzieję, że coś wyjdzie :(
Marysia, a Ty byś się podzieliła tym przepisem na paschę, a nie tylko kusisz :) Anut, poka potem foty :)
Usuń