niedziela, 4 maja 2014

Popovers

Czyli pieczone ciasto naleśnikowe, które rośnie jak głupie, mimo braku środków spulchniających. Szczerze mówiąc, byłam nieco sceptyczna, kiedy wlewałam w foremki rzadką miksturę. W końcu nawet nie ubijałam białek, co więcej - najpierw zupełnie zapomniałam o mleku, więc musiałam je dodać do kluski, która zrobiła mi się z mąki i jaj, i sprawić, żeby całość miała jednolitą strukturę. Ale nie z takich opresji wychodziłam ;)
O samych ciastkach (choć to dość mylące określenie) mogę powiedzieć, że są w porządku. Bardziej od samej konsumpcji cieszył mnie proces pieczenia... Za to na pikniku sprawdziły się wspaniale.
Takie trochę ptysiowe, koniecznie trzeba je jeść z jakimś dodatkiem. Ja miałam ponoć bardzo typowy hamerykański dodatek - apple butter, który, jak nazwa wskazuje, jest powidłami z jabłek ;)
Dobre są też na słono, o czym za moment.

Na 9 ciastek:

  • 2 jajka
  • 3/4 szklanki mąki
  • 1/2 szklanki mleka
  • 3-4 łyżki roztopionego masła
  • 0,5 łyżeczki soli
Opcjonalnie do wersji słodkiej:
  • 1 łyżeczka cukru + 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Opcjonalnie do wersji słonej:
  • 1 łyżeczka ulubionych ziół + 3 łyżki startego sera, np. grana padano
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Wrzucamy je do jednego naczynia i miksujemy do gładkości. Przelewamy do kokilek lub foremek na muffinki (mogą być sylikonowe) do 3/4 wysokości. Przez pierwsze 13 minut pieczemy w 210 stopniach (termoobieg), następne 13 minut dajemy na 180. Jemy od razu.




A tak wyglądały jeszcze w piekarniku:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

drukuj