Po urlopie powinien przysługiwać jeszcze tydzień wolnego na
powrót do rzeczywistości. Jak tu się podnieść o 6 rano, kiedy myślami jestem
jeszcze w Budapeszcie na targu i zamawiam paprykarz cielęcy. Albo rozpływam się
nad naleśnikami hortobadziańskimi i
schładzam się hyćkową lemoniadą…
Zbieram się w sobie, żeby napisać notkę o wyjeździe i
pokazać Wam różne pyszności, które czekają na mięsożerców (z warzyw to tylko
suszona papryka i czosnek) i spróbować opisać, jak obłędnie to wszystko
pachniało i smakowało.
Ale tymczasem coś szybkiego, bo jest upał i jeszcze trochę
wakacje.
Jeden z moich ulubionych drinków latem. Właściwie to prawie
smoothie, tylko dla dorosłych J
Bardzo orzeźwiające, rozkosznie owocowe i piękne. Bellini.
Dla 2 osób:
- 4 duże, dojrzałe brzoskwinie (okrągłe albo te „ciasteczkowe”)
- 400 ml białego, musującego, wytrawnego wina (dobrze schłodzonego)
- 15-20 malin
- Kostki lodu
Brzoskwinie odpestkowujemy i kroimy na mniejsze kawałki.
Wrzucamy do blendera razem z malinami i miksujemy na mus. Dodajemy wino i mieszamy.
Przelewamy do dużych kieliszków, dodajemy 2-3 kostki lodu i maliny do ozdoby.
i dobrze, nie pokazuj tych naleśników i paprykarza zanim nie wymyślisz przynajmniej wegetariańskich wersji :P
OdpowiedzUsuń