wtorek, 26 marca 2013

Wielkanocne zajączki

Dawno nie piekłam ciasteczek. A że Wielkanoc daje szerokie pole do popisu w kuchni, stwierdziłam, że zrobię coś innego, niż mazurki, czym będę mogła poczęstować uczniów w szkole ;)
Padło na ciasteczka w kształcie zajęcy.
Po serii żółwi, pijanych kotozajęcy i zajęconietoperzy, udało mi się wykombinować takie proporcje ciasta, które nawet po upieczeniu zachowuje kształt podobny do zająca :D

Trzeba wymieszać:

  • 180 g masła pokrojonego w kostkę
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 1 jajko
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 3,5 szklanki mąki pszennej
  • łyżeczkę proszku do pieczenia
  • łyżeczkę soli
Wszystkie składniki zagniatamy w jednolitą masę. Odstawiamy na min. pół godziny do lodówki, po tym czasie możemy z niego formować kulki mniejsze od orzecha włoskiego, następnie nożyczkami wyciąć uszy ("uszczypnąć" ciasto dwa razy, dość głęboko, by powstały długie uszy), a wykałaczką pozaznaczać oczy.

Zajączki wyłożyć na blachę wyłożoną papierem, piec 8-10 minut w 200 stopniach.

Całkiem zgrabna seria :)

Kotozając z załamką


6 komentarzy:

  1. czemu ja nigdy takich nauczycielek nie spotykałam na swej drodze, no czemu? kickic <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ursus, zawsze możesz rozpocząć naukę w naszej szkole :)

      Usuń
  2. ALE NIE WYSZŁYBY TAK DOBRZE GDYBY NIE NOWE PAZNOKCIE!

    OdpowiedzUsuń
  3. kotozając zawsze lepszy, niż baran o twarzy Misia... rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń

drukuj