Zanim zaczniecie się zastanawiać, co mi odbiło i jak to gładko, bo co niby ma somlói galuska do krówkowych babeczek, spieszę z wyjaśnieniem: krówki to (przynajmniej z mojego doświadczenia) najpopularniejsze polskie słodycze na Węgrzech.
Chciałam kiedyś zrewanżować się jednej Węgierce za przywiezienie mi zapasu túró rudi (o tym cudzie przy innej okazji) i dać jej jakieś polskie dobra narodowe, padło na kukułki i krówki. Dając jej paczuszkę byłam pewna, że jestem taka oryginalna i w ogóle, co to nie ja, a Węgierka cała rozpromieniona rzekła korovkák! moje ulubione! - albo tak mi się zdawało, nie wiem, miała już usta pełne cukierków.
To chyba też moje ulubione cukierki. Genialne w swojej prostocie i zawsze zaspokajające nawet najsilniejszy głód cukrowy.
A w tych babeczkach, no cóż, nie ma czego nie lubić - są szybkie i zaskakujące, patrzcie:
Na 20 sztuk:
- 3 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 2 duże jajka
- 1 - 1,5 szklanki mleka
- 1/3 szklanki oleju
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 250 g (jedna paczka) krówek
Składniki suche mieszamy w jednym naczyniu, mokre w drugim, łączymy zawartość obu.
Formę do muffinek wykładamy papilotkami, napełniamy je ciastem do 2/3 wysokości i teraz cała magia w jednym kroku: wciskamy do ciasta po jednej krówce. Nieważne pionowo czy poziomo. Mogą nawet nieco wystawać.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (termoobieg) przez ok 15 minut. Po ostudzeniu przykrywamy kremem:
- 250 g mascarpone
- 250 g krówek
Krówki rozpuszczamy w garnku na małym ogniu. Kiedy zrobią się płynne, zdejmujemy z ognia i chwilę przestudzamy (nie za długo, bo zaczną z powrotem tężeć, a takiej krówkowej bryły, choć byłaby dziecięcym marzeniem, na babeczkach nie rozprowadzimy), dodajemy do nich mascarpone i dokładnie mieszamy. Zostawiamy do wystudzenia, potem wkładamy na 2h do lodówki. Możemy umieścić masę na babeczkach za pomocą rękawa cukierniczego z wybraną końcówką albo użyć łyżki, jak normalni ludzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz