Teraz odliczam tygodnie do truskawek, ale mojej pierwszej wiosennej radości już się doczekałam. Szparagi. Tydzień temu wtargnęłam do warzywniaka i naładowałam sobie pełen koszyk tego dobrodziejstwa, niestety nadal mam niedosyt.
A o ile przyjemniej idzie się do pracy z michą pełną szparagowego risotto, zamiast z nudnymi kanapkami ;)
Na 2 nieduże porcje:
- 100 g ryżu
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki masła
- 4 grube szparagi
- 1 litr wrzątku
- 75 ml białego, wytrawnego wina
- Parmezan (czytaj: "Parmezan" z Biedry:))
- sól
W międzyczasie na maśle podsmażyłam czosnek i pokrojoną w kostkę cebulę, aż się zeszkliła. Doprawiłam ją solą, dodałam do tego nieugotowany ryż i mieszałam, na wolnym ogniu, dopóki nie zaczął robić się prawie przezroczysty. Wlałam białe wino i poczekałam, aż odparuje, następnie chochla po chochli dolewałam do ryżu wody, w której gotowały się szparagi. Kiedy ryż zmiękł, dodałam jeszcze trochę masła, ugotowane szparagi i posypałam startym parmezanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz