poniedziałek, 27 maja 2013

Tarta migdałowa

Dla orzechożernej Mamy.
I może też ucieszy trochę Macieja, który płakał wczoraj, że nie robię tart waniliowych, czekoladowych i z truskawkami. Właśnie że robię! Tylkoś jeszcze nie trafił :)

Kruche ciasto wg Michela Roux:

  • 250 g mąki
  • 150 g masła
  • 1 jajko
  • 40 ml zimnej wody
  • 1 łyżeczka cukru
  • 0,5 łyżeczki soli
Do mąki wrzucamy pokrojone w kostkę masło, jajko, sól i cukier, mieszamy, aż zrobi się taka lepiąca kaszka. Dolewamy wodę i zagniatamy całość do momentu uzyskania jednolitego ciasta. Wkładamy na godzinę do lodówki, po tym czasie wylepiamy ciastem formę do tarty (lub tortownicę, ale boki do wysokości ok 2 cm), nakłuwamy widelcem na całej powierzchni i z powrotem kładziemy do lodówki na jakieś 20 minut.
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni z termoobiegiem, formę z ciastem przykrywamy folią aluminiową i obciążamy np. ziarnami fasoli. Pieczemy w ten sposób przez 20 minut, po czym zdejmujemy folię z obciążeniem i pieczemy jeszcze 15 minut, do momentu, aż ciasto się zarumieni. Wyciągamy i zostawiamy do ostygnięcia.

Masa:

  • 200 g migdałów
  • 250 g mascarpone
  • 200 ml kremówki
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 2-3 łyżki cukru (z wanilią, jeśli jest, jeśli nie, to zwykłego+trochę więcej ekstraktu)
  • 50 g białej czekolady


Migdały mielimy w blenderze lub siekamy bardzo drobno. Dodajemy je do mascarpone razem z ekstraktem i cukrem, mieszamy. Kremówkę ubijamy na sztywno, dodajemy do masy migdałowej (nie na odwrót, bo zrobią się grudy).
Wykładamy masę na ostudzony spód i posypujemy startą białą czekoladą. Można od razu jeść :)

Pocztówka z lat '90 :)

4 komentarze:

drukuj