Na tortownicę o średnicy 22 cm:
- 1 kg twarogu sernikowego (użyłam waniliowego, jest już delikatnie słodki)
- 500 g mascarpone
- 300 g białej czekolady
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii (niekoniecznie)
- 1 opakowanie owsianych bonitek z orzechami
- 400 g owoców
Twarożek przekładamy na sito wyłożone gazą i odstawiamy do lodówki na całą noc do odcieknięcia. Nie próbujmy ominąć tego kroku, inaczej sernik za Chiny nie da się wyciągnąć z formy :)
Następnego dnia przekładamy odcedzony twarożek do miski, dodajemy do niego mascarpone, ewentualny ekstrakt waniliowy i roztopioną białą czekoladę. Mieszamy to wszystko i przelewamy na spód ze zmielonych ciasteczek (akurat owsiane bonitki są wystarczająco tłuste i nie trzeba dodawać masła, żeby się trzymały kupy), któryśmy wyłożyli w tortownicy wyściełanej folią aluminiową (tylko dno). Wyrównujemy masę serową, posypujemy owocami (jeśli były mrożone, trzeba je najpierw rozmrozić i odcedzić) i wstawiamy do lodówki jeszcze na kilka godzin. Na koniec ozdabiamy miętą albo śnieżkiem z cukru pudru :)
Nasza piwnica kryje porcelanowe skarby.
O tym serniku marzyłam pół życia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz