Mama się ucieszyła, że wreszcie wyczyściłam zamrażarkę z opieniek. Kuba się ucieszył, że nie każę mu jeść pieczarek. Ja się ucieszyłam, bo ogólnie jestem wesoła. Kiedy gotuję.
I udało mi się namówić Kubę na zjedzenie pora, hooray!
Na 2 porcje:
- pęczak dla 2 osób (pewnie z 200 g)
- pół dużego pora - lub jeden mały
- garść suszonych grzybów
- garść świeżych grzybów lub mrożonych (mogą być pieczarki, ja użyłam opieńków. Najlepsze będą jakieś jadalne leśne.)
- pół kieliszka wina (Nigella daje wino Marsala, ja miałam pod ręką różowe wino... Tak że tego. ;))
- pół litra bulionu
- 2 ząbki czosnku
- parmezan
- masło - do smażenia i do wmieszania na końcu (Nigella dała ricottę i chętnie bym wypróbowała taką opcję, gdyby w Biedrze mieli ten serek. Do Lidla miałam za daleko.)
- sól (ewentualnie - bulion jest już przecież słony), pieprz
- pietruszka - ja o niej zapomniałam i mimo to pęczakotto było delicją, ale na pewno z pietruszką byłoby bogatsze.
Zalewamy suszone grzyby wrzątkiem. Por kroimy w półplasterki i płuczemy (nie płuczę go nigdy przed krojeniem, bo i tak wcześniej nie da się dobrze usunąć piachu). Smażymy na rozgrzanym maśle, aż trochę zmięknie, i wrzucamy pęczak. Po krótkiej chwili dodajemy namoczone, pokrojone grzyby i wodę spod nich. Wlewamy wino, czekamy, aż odparuje, zalewamy całym bulionem na raz (a nie chochla po chochli, jak w risotto), przykrywamy, żeby pęczak spęczniał, jak mu każe nazwa.
W tym czasie na osobnej patelni podsmażamy na masełku pokrojone świeże lub mrożone grzyby z dodatkiem czosnku. Kiedy zmiękną, dodajemy je do pęczaku i przykrywamy całość do czasu, aż się wchłoną płyny. Na koniec posypujemy tartym parmezanem, pieprzem i pietruszką (jeśli o niej nie zapomnieliśmy) oraz dodajemy masło bądź ricottę.
Wygląda i smakuje bardzo... przaśnie (?)
Jedzenie dla ryb z porami. Brzmi seksualnie.
OdpowiedzUsuńZrobiłam. Mój chłop nie odróżnił pęczaku od ryżu do risotto :P
OdpowiedzUsuńhahaha! no nieźle :)
Usuń