W tym roku z modyfikacją, bo śmietanową masę wzbogaciłam budyniem kokosowym. Mmmm...
Blaty bezowe:
- 6 białek
- szczypta soli
- 300 g cukru pudru
- sok z połowy cytryny
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Dwie płaskie blachy wyłożyłam papierem do pieczenia i po równo rozdzieliłam białka na każdą z nich, starając się stworzyć koła o średnicy 25 cm. Piekłam w 100 stopniach przez 2h, potem zostawiłam na całą noc w otwartym (w zamkniętym zrobi się wilgotna :/) piekarniku.
Budyń kokosowy (zmodyfikowany przepis stąd):
- 6 żółtek
- 2/3 szklanki cukru
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 puszka mleka kokosowego
Żółtka utarłam z cukrem na puszystą masę, dodałam obie mąki i zalałam podgrzanym aż do wrzenia mlekiem kokosowym. Całość postawiłam na małym ogniu i bez przerwy mieszałam tak długo, aż zgęstniało.
Zostawiłam do ostudzenia, a potem całą noc stał w lodówce (posypany cienką warstwą cukru, żeby nie robił się kożuch).
Następnego dnia ubiłam 2 kubeczki kremówki, wymieszałam z budyniem i taką masą przełożyłam bezy, posypując je zrabowanymi siostrze (i pokrojonymi przez Kubę) truskawkami.
Patera z jednym uchem.
(Następny przepis na słodkie będzie z wykorzystaniem moich nowiuśkich tylek do dekoracji! <3)
masa wygląda na trochę luźną, czy mi się wydaje? czy to nie wynika z konstrukcji molekularnej kokosa?
OdpowiedzUsuńMasa nie jest sztywna, to fakt. Ale nie trzeba jej zamrażać, żeby utrzymywała się na torcie :)
Usuń