A potem poszło już z górki - przeszukanie szafek i dodanie do dania (gra słowna dedykowana Godliczkowi) wszystkiego, co uznałam za stosowne.
Dla dwóch osób:
- Kostka tofu
- 1 pomarańcza
- 2 cebule
- 3 małe marchewki
- 1 łyżka masła orzechowego
- Garść prażonych orzeszków ziemnych
- łyżeczka curry
- łyżeczka przyprawy meksykańskiej (chciałam dodać cynamon, ale nie było, za to znalazł się w składzie przyprawy meksykańskiej)
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki mleka kokosowego (niekoniecznie)
- 3 łyżki jogurtu
- Oliwa
- Sól, pieprz
Cebulę pokroiłam w pióra, podsmażyłam do zeszklenia, dodałam pokrojone w plasterki marchewki i smażyłam, aż zmiękły. Dodałam pokrojone w kostkę tofu, skórkę obraną z połowy pomarańczy i sok wyciśnięty z całej, masło orzechowe, curry i przyprawę meksykańską (/cynamon). Chwilę trzymałam na ogniu, aż sok z pomarańczy się zredukował, wcisnęłam czosnek i wygładziłam sos mlekiem kokosowym i jogurtem. Na koniec sypnęłam sól, pieprz i orzeszki ziemne (nadają się też te biedrowe w panierce;)).
Na ryż z tym i gotowe.
Nie znam ludzi, którzy nie lubieją tofu, chyba go poporostu nigdy nie jedli1!!!!
OdpowiedzUsuń