W każdym razie - tata wczoraj wybierał miód, dlatego... ;)
Zapachniało wakacjami. Truskawki sporo staniały, dostawa świeżego miodu jest, więc nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem naleśniorów na śniadanie. Życie jest dobre.
(A teraz proszę wiernych czytelników z USA ;) o przymknięcie oka na tę luźną interpretację pancakesów.)
Na ok. 10 naleśników:
- 1,5 szklanki mąki
- 2 jajka
- 1 szklanka maślanki
- Pół szklanki cukru
- Pół łyżeczki sody
- Pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/5 szklanki oleju
Smażymy niewielkie (10-15 cm średnicy) naleśniki na niewielkim ogniu (patelnia nie musi być natłuszczona, olej w naleśnikach wystarczy. Chyba że znacie zwyczaje Waszego sprzętu w kuchni i wiecie, że i tak na bank przywrze, wtedy smażcie wg własnej techniki), pod przykryciem. Kiedy na powierzchni będzie dużo bąbli, przewracamy naleśnika na drugą stronę i smażymy na złoto (chyba, że zagada Was Kuba i się spalą).
Owoce + trochę masła na każdego naleśnika + miód/syrop klonowy + KAWA!!!
I nie mam więcej pytań.
pozdrawiamy tajemniczego Kubę.
OdpowiedzUsuńczytelnicy z USA
very nice pancakes!
A co to chochla? :) Czytelnicy z Wlkp.
OdpowiedzUsuńto chyba na odwyrtke - po noszymu chochla to chochla :)
Usuńa reszcie wiary tłumaczę - toż to nabierka! :)
P.S. Po raz kolejny zadziwia mnie, że słowo, którego używam na co dzień, nie jest ogólnopolskie.
Chochla jest ogólnopolska, nabierka poznańska! Cytuje za słownikiem.
UsuńTo ja już nic nie wiem! Bo w iluś słownikach gwarowych (internetowych co prawda) chochla figuruje jako poznańska...
Usuńchochla jest powszechnie znana chyba :D
UsuńAlbo przesiąknęłaś w czasie studiów gwarą poznańską i też już nie odróżniasz, jak ja, albo rzeczywiście musi być ogólnopolska, a wtedy już nigdy nie zaufam internetom...
UsuńNie polecam niemieckich truskawek do pfannkuchów. Nie mają smaku za cent. Wierna czytelniczka z Meklemburgii.
OdpowiedzUsuń