Zdjęcie również było robione w pomieszczeniu z lampą przyprawiającą o depresję, ale TO NIC. Tort dostał od Macieja 5/5, a to już coś znaczy ;)
W tym tygodniu wykorzystam październikową pogodę i udekoruję coś jak należy :)
Biszkopt kakaowy (na kwadratową formę ok 25x25 cm, przepis stąd):
- 5 jajek (osobno białka i żółtka)
- 2/3 szklanki mąki
- 1/3 szklanki kakao
- 3/4 szklanki cukru
Białka ubijamy na sztywno, pod koniec ubijania dodajemy stopniowo cukier. Kiedy to już wykonamy, dodajemy żółtka jedno po drugim, ubijamy dalej i delikatnie wsypujemy przesianą mąkę i kakao. Mieszamy, ale nie mikserem, przelewamy do wyłożonej papierem formy i pieczemy w 160 stopniach (termoobieg) około 30 minut. Sprawdzamy patyczkiem i jeśli jest ok, wyciągnijmy biszkopt i ćpnijmy nim o podłogę z wysokości około pół metra. Sąsiedzi z dołu będą się wkurzać, ale przeżyją. Wkładamy ciasto do wyłączonego piekarnika i dajemy mu ostygnąć.
Krem śmietankowy:
- 250 g mascarpone
- 1 opakowanie kremówki z Biedry (ok 300 g)
- 4-5 łyżek cukru z wanilią albo ekstrakt z wanilii i cukier.
Krem czekoladowy (do dekoracji pobocza):
- 300 g mlecznej czekolady
- 100 g gorzkiej czekolady
- 1 opakowanie kremówki z Biedry (nie chcę robić kryptoreklamy, ale nie pamiętam, jaką ma objętość tudzież dokładną wagę, bo nie jest to standardowe opakowanie :))
Kremówkę podgrzewamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia i wrzucamy połamaną czekoladę, mieszamy do rozpuszczenia. Odstawiamy do wystygnięcia, a następnie schładzamy, żeby był wystarczająco gęsty, żeby móc go wyciskać z rękawa.
Dodatkowo:
- 750 g truskawek
Biszkopt przekrawamy na dwa blaty (nie mogłam do tego zaprząc taty, więc, cóż, nie były one laserowo równe) i nasączamy oba rozmiksowanymi truskawkami (Zużywamy kubek truskawek przed zmiksowaniem, po zmiksowaniu wyjdzie jakaś połowa). Przekładamy go połową śmietankowej masy i obsypujemy truskawkami pokrojonymi w plasterki (zużywamy połowę pozostałych truskawek). Kładziemy drugi blat i powtarzamy czynność z masą i truskawkami (ja ich tym razem nie pokroiłam, ale dopuszczam wolność wyboru;)), smarując masą też boki (do suchych boków nie przyklei się krem wyciskany z rękawa).
Schłodzony, zgęstniały krem czekoladowy przekładamy do rękawa cukierniczego z wybraną końcówką (np. gwiazdką) i od dołu do góry dekorujemy go, jak nam się podoba. Ja najpierw wybrałam końcówkę w kształcie płatka i robiłam falbankowy tort, ale falbanki w tej temperaturze jęły się niebezpiecznie przechylać na boki, więc zdjęłam krem z tortu i zaczęłam od nowa, tym razem z gwiazdką, idąc paskami wokół tortu. Z pozostałej masy czekoladowej zrobiłam kleksy między truskawkami.
Jadłabym. Znowu.
Piękny ,literacki język .Dziękuję za przepiękny przepis i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńp. Bogna
Tak, trzeba przyznać że czytanie przepisów tutaj zawsze wywołuje uśmiech. Nietypowa narracja, ale czyta się z przyjemnością. pzdr.
OdpowiedzUsuń