Wg Nigelli + moje małe modyfikacje:
- 270 g czekolady gorzkiej, roztopionej
- 100 g masła
- 6 jajek - 2 w całości, a 4 rozdzielone
- 175 g cukru
- szczypta soli
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
+ kremówka do podania
Do roztopionej czekolady wrzucamy masło, żeby się spokojnie rozpuściło. 2 całe jajca z dodatkiem 4 żółtek ucieramy z połową cukru, dodajemy miksturę czekoladową i ekstrakt z wanilii. Białka solimy i ubijamy na sztywno, na koniec ubijania powoli dodajemy resztę cukru. Delikatnie dodajemy pianę do mieszaniny czekoladowo-jajecznej, mieszamy dokładnie, ale starając się nie pozbawić białek powietrza. Przelewamy do wyłożonej papierem tortownicy i pieczemy w 180 stopniach przez pół godziny lub do momentu, aż ciasto mocno urośnie i przestanie być trzęsące. Następnie spektakularnie popęka, a po wyjęciu z piekarnika wzorcowo się zapadnie.
Ubijamy kremówkę na sztywno, może być z dodatkiem ekstraktu z wanilii, ale nie polecałabym już jej słodzić - ciasto jest wystarczająco słodkie. Nakładamy ją w powstałe zapadnięcie.
Na koniec możemy albo posypać wierzch kakao (kakałem!), albo okruszkami powstałymi przy uwalnianiu placka z obręczy, albo niczym, zostawiając chmurkę ze śmietany nieskalaną.
Jest pyszne nawet na 3 dzień! Chociaż wątpię, że u kogoś zostanie tak długo, chyba że jak ja - ocali sobie kawałek do pracy i o nim zapomni na jakiś czas.
Dobrze powiedziane, że złudzenie. Jeden kawałek to maks na raz.
OdpowiedzUsuńtrollissimus.
Wspaniałe brownie! koniecznie z akcentem owocowym i bitą śmietaną:)
OdpowiedzUsuń;)
Usuń