Więc, uf, kolacja uratowana. Fajnie, że 1/3 naszego gotującego zespołu nie zdążyła nawet spróbować tych doskonałych cukinii. Palinka, tyle Ci powiem, żałuj. Ale masz przepis na pocieszenie.
Na 6 porcji:
- 6 małych cukinii
- 2 cebule
- 3 pomidory
- 3 ząbki czosnku
- 1 puszka tuńczyka
- 2 kulki mozzarelli
- sól, pieprz
- koperek
- bazylia
- oliwa do smażenia
Cukinie umyliśmy, przekroiliśmy na pół wzdłuż, wydrążyliśmy środki. Cebulę posiekał minimalakserek, więc była naprawdę najdrobniej pokrojoną cebulą, jaką widziałam. Pomidory sparzyliśmy i pokroiliśmy w kostkę.
W sporym garnku rozgrzaliśmy oliwę, podsmażyliśmy cebulę, dodaliśmy wydrążone środki z cukinii, również posiekane w minimalakserku (gdyby to zależało tylko ode mnie, dałabym ich połowę - ale u Tomka się nic nie marnuje :)). Posoliliśmy, dodaliśmy czosnek, pomidory i tuńczyka, doprawiliśmy jeszcze solą i pieprzem, a potem wszedł koperek i bazylia, drobno pocięte nożyczkami. Chwilę jeszcze poddusiliśmy farsz, w międzyczasie (tak zwanym) piekarnik nagrzał się do 180 stopni. Farszem napełniliśmy cukinie (uprzednio można było je też posolić, ale nam się zapomniało. Więc posólcie) i zapiekaliśmy 15-20 minut, aż warzywa zmiękły. Na koniec przykryliśmy je plastrami mozzarelli i zostawiliśmy chwilę w piekarniku, żeby się roztopiły.
autorzy kolacji
Tomkowe rękawice ODE MNIE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz