sobota, 27 kwietnia 2013

Krem z pieczonej papryki

Jak na hungarystkę przystało, jestem fanką papryki. Suszonej, świeżej, ostrej (No, może nie każdej ostrej. Kto chce przeżyć piekło, niech spróbuje papryki jabłkowej), grillowanej, nadziewanej...
Najbardziej lubię zapach pieczonej papryki. Przy przygotowywaniu tej zupy, ostatkiem sił powstrzymywałam się przed zjedzeniem papryki prosto po wyjęciu z piekarnika.
Prosty przepis, w sam raz na dzisiejszą jesienną pogodę.

Na 4 duże porcje:

  • 4 papryki
  • 1 puszka pomidorów (lub 2-3 świeże, bez skórki)
  • 2 ząbki czosnku
  • Pół litra wody
  • sól, pieprz
  • bazylia
  • Opcjonalnie: kwaśna śmietana


Nagrzewamy piekarnik (opcja: góra lub grill) do 220 st. Papryki wstawiamy na górną półkę, pieczemy 10 minut z jednej strony, kiedy skórka sczernieje, obracamy je na drugą stronę i pieczemy kolejne 10 minut. Po tym czasie wyciągamy z piekarnika, wkładamy do foliowego woreczka i kisimy tam jeszcze 10 minut. Następnie, starając się nie poparzyć palców, obieramy ją ze skórki, wyciągamy gniazda nasienne, kroimy w kawałki i wrzucamy do garnka. Dodajemy do tego pomidory oraz wodę, gotujemy przez 5-10 minut, dodajemy rozgnieciony czosnek, sól, pieprz i przyprawy. Miksujemy zupę blenderem. Możemy ją zabielić kwaśną śmietaną, która według mnie pasuje do wszystkiego ;)

Lakier pod kolor zupy - nowy wymiar stylu.

5 komentarzy:

  1. Great pictures :)
    Your blog is nice and i'm glad I found it !

    Have a nice week !


    Http://Fashioneiric.blogspot.com

    Coline ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłam! Wyszłó! Zrobię jeszcze raz:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zrobiłam, całkiem smaczne to! :D

    OdpowiedzUsuń

drukuj